sobota, 5 stycznia 2013

Długi obrus


Bardzo lubię takie popołudnia jak dzisiaj, córka z tatusiem zrobili wypad do kina, a ja kawusia i przed komputer, całkowity luzik. Postanowiłam dzisiaj Wam pokazać moje największe, ups! najdłuższe osiągnięcie czyli ponad 4-o metrowy obrus wyszywany haftem richelieu. Znajomy, który poznał moje 'zdolności" hafciarskie zaproponował mi wyszycie obrusu na ołtarz do domowej kaplicy zakonników. Zgodziłam się, lubię takie wyzwania. Praca trwała ponad pół roku ale efekt niesamowity, chyba też się ze mną zgodzicie. Oczywiście powinnam dodać, że wyszywałam ręcznie, nie maszynowo :)




Tutaj w zbliżeniu fragment, który się powtarza


4 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem, bo zrobiłaś kawa l dobrej roboty.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś pięknego.
    To takie dzieło życia :)
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam, zwłaszcza determinacje, bo mi się szybko nudzi robienie tej samej rzeczy- wolę mniejsze, a więcej wzorów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, obrus robi wrażenie, jestem pełna podziwu!

    OdpowiedzUsuń