Rzadko mi się to zdarza ale raz na jakiś czas choroba dopada mnie do tego stopnia, że muszę kilka dni poleżeć. Tak też powitałam jesień. Jak zauważyłam, nie mnie jedną "dopadło" jesienne przeziębienie. Na szczęście trzy dni w łóżku wystarczyły i powoli powróciłam do żywych. Jesień przywitana, to zima już mi nie straszna. Wyobraźcie sobie, że już mi się trafiło zamówienie na Boże Narodzenie. Zanim jednak usiadłam do igły, postanowiłam rozruszać łapki drutami. W ten oto sposób powstały te oto mitenki.
A więcej zdjęć mitenek tutaj i tutaj
A więcej zdjęć mitenek tutaj i tutaj
Bardzo dziękuje za komentarze pod ostatnim postem. Wszystkich bardzo cieplutko pozdrawiam :)
Ładne mitenki.:) Mnie też powaliło - po dwóch tygodniach samodzielnej walki uległam i poszłam do lekarza...
OdpowiedzUsuńPiękne mitenki i praca na czasie, bo coraz zimniej! Zdrówka jak najwięcej życzę, bo przed nami jeszcze zima!
OdpowiedzUsuńTe drugie z kokardką są fantastyczne ;)
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę ;)
o przydałyby się :) te z kokardką zwłaszcza piękne! świetna robota!
OdpowiedzUsuńdużo dużo zdróweczka życzę!
Bardzo praktyczny dodatek do stroju, zważywszy na pogodę... Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńU mnie wirus się jeszcze panoszy. teraz opanował oczy.
OdpowiedzUsuńMitenki świetne, w sam raz na taką burą pogodę jaką mamy za oknem.
Pozdrawiam. Ola.
Piekne mitenki! Mnie sie podobaja jednak te 1-sze, takie delikatne!
OdpowiedzUsuńJa juz po antybiotyku i chyba nadal cos nie tak z tym zdrowkiem!
Tobie zycze, abys szybko tego wirusa przegodnila!!!! :)
śliczne! i szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę taką nazwę :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka, ja od jutra... hmmm, od dzisiaj :) wracam do pracy po zwolnieniu :) A mitenki śliczne!
OdpowiedzUsuń