Jak wiadomo, nie samą igłą człowiek żyje :) Od kilku lat marzyłam o nim i w końcu się udało. Gdzieś tam po głowie "chodziły" mi różne wersje i zdecydowałam się ostatecznie na takie rozwiązanie. Bardzo podobają mi się meksykańskie poncha i nawet miałam zamiar takie zrobić ale ostatecznie postanowiłam zrobić coś pod kątem "mojej szafy" czyli coś uniwersalnego :) W ten oto sposób połączyłam dwa prostokąty, wykończyłam frędzlami i przyszyłam dekoracyjny warkocz na szwach. Efekt zobaczcie sami, zapraszam :)
Oczywiście w trakcie robienia zdjęć nie mogło zabraknąć mojej Przylepy czyli Kubusia - kot, który ma już 13 lat :)
Życząc Wam udanego nadchodzącego tygodnia bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze :) Do zobaczenia za tydzień :)
Bardzo fajne poncho:)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło Ci to poncho:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jakie gustowne, musi być bardzo ciepłe. Ładnie na Tobie leży. A Kubuś jest rówieśnikiem mojego Ciapka więc mocno go ode mnie uściskaj o ile to lubi.
OdpowiedzUsuńŚwietne;) aczkolwiek ja nigdy nie umiłam nosić takich rzeczy i mam wrażenie, że wyglądam na 20 kg więcej
OdpowiedzUsuńZdolna pod każdym względem! Przepiękne to ponczo. A Kubusiowi na tym zdjęciu w życiu bym nie dała 13-stki! Wygląda jak młody kociak (a propos nasz Tygrys ma 11 lat...)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńŚwietne ponczo :) miałaś bardzo dobry pomysł z tym warkoczem.
OdpowiedzUsuń