Udało mi się zrealizować zamówienie Pani, której spodobała się moja kartka ślubna. Zainteresowana jednak była nie kartką, a obrazkiem z wyszytymi danymi czyli imiona i datą ślubu. Ponieważ uzyskałam od Niej zgodę i już jest po terminie, pokazuję Wam moje dzieło.
Dodać należy, że napisy wyszyte są złotą muliną. Udało się ... :)
Kolejne zamówienie było od mojej koleżanki, która poprosiła mnie o małe woreczki na prezenty. Szydełko w dłoń i zdziałałam takie oto maleństwa, sztuk trzy - bo tyle trzeba było. Przyznaję się (bez bicia), że tak fajnie mi się je robiło. że powstało ich trochę więcej. Zawsze to jakaś odmiana od igły.
Śliczny obrazek i superowe woreczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Za haft złotą muliną wielki pokłon. Ja nienawidzę tych mulin. Jeśli już muszę coś wyhaftować nicią metalizowaną, wybieram cienkie nici na szpulce i haftuję tymi. Woreczki super! Podziwiam wszystkie szydełkujące osoby :)
OdpowiedzUsuńZłota mulina - szacun!:) Bardzo ładna pamiątka ci wyszła. Witam cię w moim gronie i pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńWoreczki są super, wręcz szkoda się ich pozbywać ;)
OdpowiedzUsuń